Krótkie spodenki latem są bardzo potrzebne dziecku i mamie. Zaczęłam od szycia wersji mini.
Jako że to pierwsze szorty jakie szyłam bałam się że coś może być nie tak więc pierwszy egzemplarz powstał z pomarańczowej koszulki z sh kupionej właśnie w takim celu. Wykrój na długie spodenki pochodzi z Burdy 9/2013 model 144 z którego szyłam te spodenki klik i na pewno nie będą to ostatnie portaski z tego wykroju. Myślałam że wystarczy tylko skrócić nogawki i już, ale jednak centymetr czy dwa na takich malutkich nóżkach to naprawdę dużo. Okazało się że niby już krótkie a sięgają dziecku za kolana :-) Skróciłam bardziej. Wyszło tak i nadal myślę że mogłyby być krótsze.
A w poprzednim życiu były taką koszulką:
Jak już zabrałam się za te szorty to myślę sobie całkiem łatwo poszło to uszyję kolejne :-)
Na grupie na fb kupiłam spory kawałek (zawsze kupuję za dużo) dresówki pętelki w kolorowe trójkąty i poczyniłam kolejne spodenki o takie:
Tak dobrze mi się szyło więc... są jeszcze jedne! Te z kolei postanowiłam delikatnie zmarszczyć na dole i wykończyć pliską. Te powstały z mojej bluzo-sukienki kupionej kiedyś w sieciówce w nie moim kolorze, w której wielki kołnierz układał się beznadziejnie i nie wiele w niej chodziłam.
Bluza okazała się wielkim dawcą na ciuchy dla Brzdąca. Po odcięciu samego kołnierza wykroiłam kolejne spodenki.
Jak widzicie jeszcze jedne można wykroić albo jakąś spódniczkę. Póki co spodenki najlepiej się u nas sprawdzają bo pupa jest schowana i Pchełka nie świeci pieluchą.
Oto spodenki:
Mikro kokardka doszyta ręcznie żeby oznaczyć przód.
Może kolej na coś dla mamy? :-)
pozdrawiam słonecznie!
Ania
Takie rzeczy z recyklingu są świetną wprawką w szyciu a jeśli jeszcze nam wyjdzie, co zamierzałyśmy to satysfakcja ogromna . Dla mnie te pomarańczowe na przykład wygrywają! :-)
OdpowiedzUsuńDzięki:-) Tak zgadzam się. Uszyć coś na próbę a jak wyjdzie fajniej niż się spodziewałyśmy to ogromna satysfakcja.
OdpowiedzUsuń