poniedziałek, 28 grudnia 2015

Dla małej Wiki

Cześć!
Zobaczcie co wysłałam dla małej Wiki- córki mojej koleżanki. Dziewczynka ma około cztery miesiące. Spodenki z miękkiego dresu bo zawsze się przydają,
Śliniaki bo ich nigdy za wiele.
Żyrafka bo sprawdzona na moim dziecku. 
To niepozorna ale naprawdę fajna zabawka. Cienka długa szyja w sam raz do nauki chwytania dla małych rączek. Kolorowe metki zwracają uwagę a kropki na materiale pomagają ćwiczyć małe oczka. Do tego bezpieczna. Dziecko może ją żuć bez obaw. Szyłam już ją nawet dla naszej pani pediatry :-)
Koleżanka pisała że Wiki była nią zachwycona a to najlepsza dla mnie nagroda :-)

środa, 23 grudnia 2015

Świąteczna opaska dla dziewczynki DIY na szybko

Cześć!
Dziś tak szybko bo strucla makowa czeka do zrobienia. Czy ubrania na Wigilię u Was już gotowe? Uprasowane wiszą już na wieszakach? W moim rodzinnym domu przygotowane ubrania na specjalne okazje wisiały albo na uchwycie od mebli albo na...żyrandolu :-)
Moja córka sukienkę ma już od dawna. Czerwona w kratkę kojarzy mi się przede wszystkim ze Świętami Bożego Narodzenia. Do tego bolerko z kremowego futerka i jest pięknie. 
Ale brakuje mi opaski. Nigdzie nie mogłam znaleźć opaski z kokardką w czerwoną kratkę. Więc cóż pozostało trzeba było zrobić samemu.  Przy okazji pokazuję jak samodzielnie taką zrobić.

niedziela, 13 grudnia 2015

Lepsze dopasowanie

Witajcie!
Pokażę dziś recykling mojej bluzy ciążowej :-)
Rozmiar chyba był M ale krój oversize. W ciąży bardzo mi odpowiadała bo z leginsami tworzyła mój najwygodniejszy zestaw. Swoją drogą prócz jednych ciążowych leginsów z klinem których nie mogłam nosić bo wszystko co miało gumkę na brzuchu mi przeszkadzało a szwy klina dodatkowo podrażniały nie miałam żadnych typowo ciążowych ubrań. Wolałam kupić większy rozmiar klasycznych ubrań. A poza tym jakoś ta seria ciuchów ciążowych mnie nie zachwyciła. I nie, nie chodziłam w ciuchach męża :-) A brzuch był pokaźny jak widziałyście przy moich piżamach klik albo tu proszę bardzo stare zdjęcie telefonem.

poniedziałek, 7 grudnia 2015

Bluzka w pepitkę

Witam :-)
 Wiecie że kilka dni temu minął rok odkąd założyłam tego bloga? Aż jestem zdziwiona że tak szybko minął...
W kwestii refleksji po tym roku mogę powiedzieć że cieszę się z jego powstania :-) Mobilizuje mnie do dokładniejszej pracy, widzę ile rzeczy uszyłam choć nie wszystko się tu pojawia. Wiem gdzie popełniłam błąd i cały czas się uczę. Mam tylko problem ze zrobieniem ładnych zdjęć. Pewnie to wina braku moich umiejętności fotografowania i pozowania ale może też aparatu. Pomyślę nad tym. Ale wierzę że liczy się też to co powstaje. A najbardziej cieszy mnie jak o coś pytacie i komentujecie :-)
Dużo się ostatnimi czasy uszyło i postaram się co nieco pokazać. Nie wszystko od razu bo niektóre uszytki są prezentami więc pewnie pojawią się później albo po świętach. 
Dzisiaj nareszcie coś dla mnie! Ciepła bluzka z punto w pepitkę. To jest wykrój na sukienkę z Burdy nr. 8/2015 model 121 w najmniejszym rozmiarze. Model troszkę zmodyfikowany, tył szyty z jednego kawałka materiału i bez plisy przy szyi.
Takiej luźnej, prostej bluzki poszukiwałam :-) Nosi się fajnie, jest wygodna i ciepła, rękawek 3/4 mój ulubiony no a wzór w pepitkę skradł moje serce. Punto ma jednak tą wadę że się szybko mechaci czy kulkuje. Mojej bluzki też to nie ominie bo już widzę na biodrach co się dzieje
Wygląda tak:

środa, 25 listopada 2015

Jak uszyć prosty szalik...

Cześć!
Co ja zrobię że lubię czasem zajrzeć do ciucha. Zaczęłam zaglądać do tych przybytków taniej uciechy będąc w ciąży. A z uwagi na to że jestem dość oszczędną osobą spodobały mi się takie zakupy. Ubranka dla małej pociechy mogą dużo kosztować a tu udaje się czasem wyszperać coś fajnego, często nawet z metką. Kiedyś miałam opory przed ciucholandami i słusznie bo tam gdzie trafiałam wychodziłam zdegustowana :-)

Koleżanka mi jeden poleciła i tylko tam zaglądam. Zobaczcie co kupiłam kilka tygodni temu. Ciepłą czapę nówka z metką tylko pojawił się problem bo nie miała wiązania pod brodą. Gdy będziemy ją nosić będzie koło zera (tak jak teraz) i uszy mają być zakryte i już.Chciałam jakieś wiązanie wykombinować ale nie miałam odpowiedniego koloru materiału na troczki. W pasmanterii pani zaproponowała mi minky w bardzo podobnym kolorze jak wnętrze czapy i serduszka na wierzchu. Kupiłam kawałek szerokości 15cm od razu z zamiarem uszycia szalika do kompletu. Mamy ciepłą apaszkę ale długi szalik lepiej otuli szyję i przytrzyma kaptur.

niedziela, 22 listopada 2015

Jak uratować rozdartą kurtkę?

Cześć,
dzisiaj pokazuję jak uratowałam kurtkę męża którą rozdarł zahaczając o coś ostrego w pociągu. 
Kurtka jest nowa i aż blady był jak mi to pokazywał :-)
Może to nic odkrywczego ale chyba warto czasem coś zacerować.
Dziura w kurtce wyglądała tak:

poniedziałek, 19 października 2015

Sukienka size plus :-)

Cześć!
Nareszcie mogę pokazać sukienkę którą uszyłam już jakiś czas temu dla mojej bratowej Kasi. W końcu zdjęcia dotarły :-) Kasia nosi rozmiar plus i sukienka szyta jest z wykroju burdy z zakładki plus.To jest Burda 7/2013 model 138. Pierwszy raz szyłam dla kogoś nie licząc mojej córki i ręka strasznie mi drżała jak cięłam materiał. Zwykle uczę się szyć na jakichś szmatkach z sh a tu takie poważne zadanie i drogi materiał. Muszę dodać że zrobiłam wcześniej próbny wykrój tej sukienki na cienkim bawełnianym materiale z sh dlatego że burda zaleciła szycie tylko z tkanin elastycznych a ten nasz materiał nie jest elastyczny i bałam się że nie wyjdzie dobrze. Również dzięki temu zmniejszyłam podkrój pach bo sukienka w oryginale miała rękawy i podkroje były zbyt głębokie.
Kasia chciała zupełnie prostą sukienkę, nieopinającą. Kolor sama wybierała i myślę że bardzo ładnie jej w szafirowym czy habrowym. Mi i Kasi się podoba :-)
A teraz zapraszam na zdjęcia.
Zdjęcia przesłane przez Kasię jak szykowała się na jakieś weselicho we wrześniu. Chciała żeby jej oczy zamalować ale wygląda super i nie zrobię tego :P

Materiał jest świetny! Średniej grubości, nie gniecie się zbytnio i lejący. Nie potrzebuje podszewki. Tak mi się spodobał, że sama kręcę się koło niego ale nie wiem czy mi w takim kolorze do twarzy. Fajnie się szyło i wystarczyło nam 1,3m i jeszcze troszkę zostało. Pani w pasmanterii dobrze powiedziała że na prostą sukienkę bez rękawków wystarczy tyle tkaniny jaką długość sukienki chcemy plus zapas na szwy i podłożenie. Podkroje pach i dekolt wykończone przez podłożenie i przyszyte ręcznie ściegiem krytym (z tym zeszło mi się najdłużej). 

Nawet mam jedno zdjęcie z procesu twórczego.
Jak oceniacie sukienkę?
pozdrawiam!
Ania

niedziela, 11 października 2015

Idzie zima, czas na czapki!

Cześć!
Zimno się zrobiło jakoś :-( ...
Dziś kilka zdjęć dwóch pierwszych nowych kompletów czapek dla mojej panny. Jeden z dresówki czesanej dwuwarstwowy z minky. Drugi z dresówki pętelkowej, czapka jednowarstwowa a apaszka podszyta dzianiną tshirtową. Z rozpędu poczyniłam też ciepłe portaski co by nogi nie marzły na spacerkach. Ozdobione serduszkiem jak czapa i apaszka żeby nie było za smutno. Mała jest to jeszcze może tak chodzić.
Spodenki musiałam poprawiać bo z rozpędu wykroiłam pasek taki sam jak na poprzednio szyte spodenki w kwiatki klik. Tylko tamten materiał pięknie się rozciągał a ten mój dres w ogóle i nie dało się ich założyć. Odcięłam i doszyłam zwykły ściągacz. 
Apaszki mają doszyte zatrzaski.
Czas na zdjęcia.

wtorek, 15 września 2015

Śliniaczki dla dziecka wersja II

Cześć!
Nie szyję niczego do szafy tylko to co jest nam potrzebne.
Jakiś czas temu gdy Pchła zaczynała zjadać stałe pokarmy potrzebne okazały się śliniaki. Uszyłam je podobnie jak te z wpisu o śliniakach dla bratanka klik. Również z pieluszki flanelowej z fajnym motywem tym razem owieczki. Zmiana taka że śliniaczki są zapinane na rzep. Również z dwóch warstw materiału. Jedna to wspomniana flanelka a spodnia część to dość gruba koszula męża w której nie chodził :-) Lamówki z materiału ze strychu mojej mamy. Ot taki recykling :-D To lubię.

poniedziałek, 7 września 2015

Spodenki, leginsy, baggy jak zwał tak zwał na szybko!

Cześć!
Moja pociecha szybko rośnie. Szybciej niż matka ogarnia. 7 mcy i rozmiar 74 zrobił się za mały. Ze spodenkami jest ten problem że po wzięciu takiej Pchły na ręce spodenki się podciągają i dziecko ma zaraz łydki gołe. Wniosek jeden - spodenki za krótkie! Jako że mama Pchły lubi czasem zajrzeć na ciucha to wynalazła taką oto bluzeczkę z metką z fajnej mięsistej dzianinki bawełnianej z elastanem. Motyw nie koniecznie dla matki ale na ciuch dla Pchły już bardziej. 
Przy okazji zrobił się mały tutorial: Jak uszyć proste spodenki?
Zobaczcie jak to wyszło :-)
A to rzeczona bluzeczka przed zniszczeniem.
Przyłożyłam do niej spodenki które mamy obecnie pasujące na Pchłę i okazało się że jak się postaram to nawet dwie pary się zmieszczą!
Narysowałam na półpergaminie szablon połowy spodenek bo obecne trochę już są porozciągane a ja chcę nowe równiutkie. Odrysowałam ten szablon dwa razy w odbiciu lustrzanym na lewej stronie bluzeczki ściskając jak się da zapasy żeby dwie pary wyszły. Dodałam po centymetrze na długości co by na dłużej starczyły. Chciałam też wykorzystać istniejące podłożenie dołu oszczędzając sobie podwijania :-). Przyszpilkowałam i przeszyłam ściegiem elastycznym szerokim taką jakby drabinką. W kroku wzmocnione kolejnym przeszyciem ściegiem prostym elastycznym.
A następnie wycięłam uważając żeby nie przeciąć szwu. Pozostał jeszcze tylko pasek. Ten element wycięłam z rękawków na wzór spodenek którymi się wzorowałam. Materiał jest bardzo uciągliwy więc nie potrzeba gumki bo pasek spełnia już tą rolę doskonale.
Trzeba spodenki wywinąć na prawą stronę a element paska zszyć po bokach a następnie złożyć na pół jak na zdjęciu. Szpilkujemy naciągając pasek żeby materiał pasa spodenek równomiernie się na nim rozłożył i zszywamy na maszynie pamiętając o naciąganiu żeby nie było marszczeń. Ja szyłam tym samym ściegiem co brzegi i nadmiar i nierówności obcięłam.

A tak wyglądają już jedne ma modelce a drugie na zmianę :-)
Koszt uszycia takiego ubranka śmieszny bo koszulka na ciuchu kosztowała 3zł a mamy dwie pary super rajtek :-D 
Bardzo lubię takie szybkie i proste rzeczy do uszycia. Przy Pchle czas wolny dziwnie się skurczył i nie zapowiada się że to się zmieni.


poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Moje dawniejsze uszytki

Cześć,
zapraszam do oglądania mojej spódnicy, która ma ponad dwa lata i bluzki uszytej w pośpiechu dzień przed chrzcinami córki. To chyba dwa lata temu był taki bum na szyfonowe długie spódnice. Jedną sobie kupiłam w kolorze morskim ale chciałam coś takiego mojego najchętniej szarego :-) a takich kolorów nie było w sklepach. Mama miała już nową maszynę a ja badawczo przyjrzałam się tej kupionej. Kupiłam gumę, szyfon i podszewkę w pasmanterii i stworzyłam takie "cudo". Szkoda że nie kupiłam nici pod kolor. Ale to była jedna z pierwszych moich spódnic więc taki drobiazg pomijam :D Teraz już tego błędu nie popełniam.
Spódnica uszyta jest z dwóch warstw szyfonu żeby nogi zbytnio nie prześwitywały i ma rozcięcie z boku. Wyszła ciut za długa. Najtrudniej mi było przyszyć podszewkę i szyfon do gumy. Nie wyszło to najlepiej ale trzeba się przyglądać żeby zobaczyć. Generalnie uwielbiam ten kolor i mam nadzieję w przyszłe lato częściej ją zakładać.
Teraz nie noszę jej za często ponieważ mieszkam na drugim piętrze i wchodząc w jednym ręku mam zazwyczaj dziecko a w drugim zakupy a można się łatwo potknąć.

Twór nr.2 to top z Burdy 7/2013 model 104 rozmiar 38 (patrząc na zdjęcia mam wrażenie że za duży). Uszyty z dwóch warstw koszmarnie mnącej się wiskozy z moich zapasów. Można go założyć i najlepiej nie ruszać się bo zaraz będzie wygnieciony :-(
Zmniejszyłam dekolt o jakieś 2cm i chyba niepotrzebnie ale w gazecie wydawał się baaardzo głęboki.

U mnie latem zawsze jest za mało takich bluzek więc będę zakładać dopóki starczy mi cierpliwości na prasowanie...


poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Letnie nakrycia głowy mojej panny

Cześć!
Dzisiaj mało paplania a trochę zdjęć.

Opaski uszyte przeze mnie. Pierwsza w groszki w stylu pin up girl :-) druga klasyczna z kokardką.
Czapka smerfetka z tshirta...
No i jeszcze w planach był kapelusz taki jak synkowi uszyła Kamelperd ale przypadkiem w sh spotkałam takie piękne kapelutki :-)



To były nasze pierwsze wakacje nad morzem już w troje :-)

poniedziałek, 27 lipca 2015

W czym poszłam na chrzest mojego dziecka?

Hej,
jak wspomniałam pokazuję moje własnoręcznie uszyte ubranie na chrzest dziecka.

Nie mam od fotografa takiego zdjęcia na którym "w miarę" wyszłam i jednocześnie dobrze widać strój więc musi być takie bez głowy :-) 
Ze spódnicy bardzo jestem zadowolona. Dopracowałam ją dokładnie na ile tylko mogłam. Ma nawet szlufki do wieszaka. Szyta była bez wykroju i z prostokąta zrobiłam zakładki o jednakowej szerokości. Zdjęcia tego nie oddają ale naprawdę jest równiutko. Myślę że kontrafałdy trochę zakrywają pociążowy brzuch czego już nie można powiedzieć o spódnicy z koła.
 Marzyła mi się jeszcze dłuższa i bardziej stercząca ale to raczej musiałabym mieć do niej halkę i sztywniejszy materiał bo ten smutno zwisał więc skróciłam do kolan. Moja ślubna sukienka na strychu u mamy się kurzy to kto wie co z niej powstanie... Może kiedyś sobie taką dłuższą bardziej retro uszyję.
 Początkowo chciałam sukienkę ale przez to że karmię jeszcze piersią to sukienka nie była dla mnie wygodna. Jak mam bluzkę to tylko cyk do góry i już bez rozpinania suwaka i nie siedząc na pół nago można spokojnie nakarmić oseska. Polecam takie rozwiązanie karmiącym mamom.
 Co do bluzki zadowolona specjalnie nie jestem i jeszcze w sobotę przed imprezą szyłam w biegu inną bluzkę z tkaniny którą miałam w pudle. Koniec końców założyłam jednak tą. Ta też była szyta bez wykroju. Trochę się posiłkowałam posiadaną koszulką z bawełny ale zupełnie inaczej wychodzi ten sam krój z dzianiny a inaczej z wiskozy która się nie uciąga. Więcej tego błędu nie popełnię.

 Co do restauracji gdzie planowana jest taka czy inna impreza trzeba pamiętać żeby było miejsce do przewinięcia i nakarmienia bobasa. No i upewnić się czy na pewno na tej samej sali nie będzie imprezy dla innej rodziny jeżeli sobie tego nie życzymy. My ze swojego wyboru na szczęście jesteśmy bardzo zadowoleni :-)

piątek, 19 czerwca 2015

Sukieneczka do chrztu

Cześć!
Chrzest Niuńki już za nami i chciałam pokazać sukieneczkę jaką dla niej uszyłam na tą okazję.
 
A zaczęło się od tego że chciałam żeby Jula koniecznie miała sukienkę z tiulem. 
Na podszewkę i górę wykorzystałam materiał z sukienki chrzcielnej mojej młodszej siostry. 

Dokupiłam miękki biały tiul i elastyczną białą koronkę.
Sukienkę musiałam duużo zmniejszyć. Za przykład wzięłam kupioną sukienkę, która idealnie pasuje i na podstawie jej wymiarów próbowałam wykombinować nową. 
Widziałam w sklepach ładne sukienki i stwierdziłam że nawet jak mi nie wyjdzie to jeszcze w sobotę przed chrztem zdążę jej kupić :-) Za szycie zabrałam się w czwartek a chrzest był w niedzielę.
Zaczęłam od wymierzenia długości dołu i obcięłam nadmiar. Przyszpiliłam tiul i przeszyłam. (Choć powinnam była wpierw zmarszczyć podszewkę do obwodu góry i dopiero przypinać tiul bo później miałam za grubo żeby zrobić zakładki).
Góra sukienki została rozpruta na części pierwsze i od nowa wykrojona. W prognozie pogody zapowiadali straszny upał dlatego pozbyłam się rękawków i wykończyłam tak jak z podłożeniem. (Góra ma podszewkę). Jedyna rzecz która pozostała na swoim miejscu po "starej" sukience to suwak. Panienka dostała od cioci różowe buciki więc trzeba było jakoś nawiązać do różu w ubranku. Mieliśmy różowy sweterek ale jak taki upał to odpadł. Naszyłam koronkę na pasek różowej tkaniny. (Naciągała się ale powiedzmy że się udało).
Zszyłam ramionka i boki a później przyfastrygowałam dół z tiulem i zszyłam całość. Wszystkie krawędzie oczywiście zabezpieczone zygzakiem bo satyna się pruła. 

Elastyczną koronkę kupiłam z myślą o opasce na główkę. Początkowo miał być jakiś kwiatek ale ostatecznie sama koronka była wystarczająco ładna :-)
Z efektu bardzo jestem zadowolona :-)

W następnym poście moje ubranko.


wtorek, 19 maja 2015

Torba do wózka i nie tylko

Cześć!
Dzisiaj przedstawiam torbę jaką udało mi się uszyć.
Z założenia jest to torba do wózka ponieważ nasz wózek nie miał torby a wychodząc z małym dzieckiem na spacer czy na wyjazd do babci czy do lekarza "kilka" rzeczy trzeba mieć przy sobie. Niektóre gotowe torby które oglądałam w internecie były bardzo duże, z mnóstwem kieszonek i w nieciekawych kolorach. Jednym słowem nic dla mnie a już te które mi odpowiadały były stanowczo za drogie. Kupiłam kawałek pikowanego materiału obiciowego w moim ulubionym szarym kolorze i uszyłam torbę idealną na nasze potrzeby :-)

Moja torba mieści wszystko co nam potrzebne: kilka pampersów, tetrę, flanelkę, dwa komplety ubranek na zmianę,chusteczki, grzechotki i smoczek. Jak będzie potrzebna to i butla się spokojnie zmieści. Czyli wszystko na całodniowy wyjazd z dzieckiem. Z przodu ma kieszonkę np. na smoczek. Z jednej strony ma klamerkę którą rozpinam, pasek okręcam najpierw na jednej rurce wózka, przeciągam i okręcam na drugiej i zapinam więc trzyma się a pasek jest regulowany. Podszewki nie wszyłam bo wydała mi się zbędna ale jeszcze może zmienię w tej kwestii zdanie. Nie jest "babska" więc mąż nie musi się wstydzić na spacerze. Może być również torbą na jakiekolwiek inne wyjście niekoniecznie na rzeczy Młodej :-)
Z procesu tworzenia:
Nie jestem specjalistą i nie wiem jak powinno się taką torbę szyć i od czego zacząć. Zrobiłam to po swojemu i na pierwszy rzut oka nie widać że jest szyta :-)

Naprawdę jestem z niej zadowolona i póki co sprawdza się bardzo dobrze :-)


wtorek, 7 kwietnia 2015

Maskotka Żyrafka

Cześć!
Dzieci sama radość ale ile zmartwień... dwa tygodnie w szpitalu na zapalenie oskrzeli i małą operację ale na szczęście już w domku. No i przeprowadzka już do siebie. Ale nie o tym miało być.

Chciałam się pochwalić maskotką dla córci żyrafką :-)
Przyznać się kto ma w domu żyrafkę Sophie? Bardzo popularna wręcz legendarna gumowa zabawka którą otrzymują dzieci we Francji. Moja materiałowa żyrafa jest o tyle fajna że też ma długą chudą szyję i dziecko może trenować uchwyt, ma metki i jest z bawełny więc dziecko może ją żuć bez obaw no i kolorowa maskotka cieszy oko :-)

Z dwóch różnych tkanin wycięłam wzór maskotki z zapasami. Pamiętajcie żeby jeden był prawy a drugi lewy.
 Kawałki tasiemek przyfastrygowałam do prawej strony jednej żyrafy i zszyłam składając je prawymi stronami do siebie pozostawiając otwór na włożenie wypełnienia i wywróciłam. Pierwsza nie wyszła mi rewelacyjnie ponieważ otwór pozostawiłam pomiędzy nogami i nie udało mi się ładnie ręcznie go zszyć ale przy kolejnej otwór pozostawiłam na płaskiej stronie tułowia i ściegiem drabinkowym równiutko zszyłam.
Trzeba też pamiętać o nacięciu zapasu tkaniny na łukach żeby po wywinięciu materiał się nie ciągnął jak na główce prawej żyrafki.
 Moja żyrafka (tzn.córci) z obu stron ma różne kolory tułowia :-)

Szyło się przyjemnie ale powoli ponieważ zależało mi żeby dobrze objechać maszyną małe załamania dzięki czemu po wypchaniu kawałkami włókniny silikonowej maskotka ma ładny kształt.
To chyba tyle...
Zachęcam do szycia!



poniedziałek, 16 marca 2015

Sprawca całego zamieszania ;-)

Trochę wcześniej niż  miała pojawiła się na świecie nasza córeczka - Julitka :-)
Doszłyśmy już do siebie i mam nadzieję że pozwoli mamusi szyć :-)

piątek, 30 stycznia 2015

Ochraniacz na szczebelki łóżeczka

Witajcie :-)
Ciąg dalszy przygotowań do przyjścia na świat Malucha. Zastanawiałam się czy jest w ogóle sens szyć taki ochraniacz. Ale o ile noworodek dużo się nie rusza o tyle większe dziecko już tak i jednak jest prawdopodobieństwo że jakimś cudem włoży nóżkę pomiędzy szczebelki. Mnie przekonało też to że w naszym przypadku pełni jeszcze jedną funkcję a mianowicie osłania od przeciągu po otwarciu drzwi z korytarza. Jak go uszyłam już pokazuję.

Gotowe ochraniacze ogólnie dostępne nie są zbyt długie, mają chyba około 180cm. Ja chciałam dłuższy żeby bardziej osłaniał łóżeczko.
Przygotowałam dwa pasy tkaniny bawełnianej (u mnie już zszyta i ozdobiona serduszkami) o szerokości 30cm i długości 240cm plus zapas na szwy i takiej samej wielkości wypełnienie silikonowe grubości 2cm oraz troczki. Nie mam pomysłu jak wywinąć tak chude paski materiału a nie mam szydełka więc składałam je do środka brzegami ciętymi i zszyłam chowając je w środku. Można równie dobrze zastosować gotowe tasiemki. Tylko o ułożeniu troczków trzeba pamiętać przed zszyciem tkanin.


Kiedy szyłam kocyk z minky to najpierw zszyłam tkaniny po lewej stronie a wypełnienie włożyłam później przez pozostawiony otwór. Tu obawiałam się że nie dam rady wsunąć i ładnie wyrównać wypełnienia przy takiej długości więc postanowiłam je przyszyć od razu do bawełny a później tylko wywrócić bawełnę na zewnątrz tak żeby ocieplenie znalazło się w środku. Nie przewidziałam że maszyna nie będzie chciała szyć po wypełnieniu bo będzie się ono zawijało wokół igły i wciągało do bębenka. Docięłam więc takiej samej wielkości białą tkaninę i wszystko sfastrygowałam i dopiero siadłam do maszyny i poszło bezproblemowo.


Później jak wspomniałam wywinęłam ten długaśny rękaw i zaszyłam końce.

Chciałam taki długi ochraniacz żeby ładnie otulał łóżeczko przed przeciągiem i wyszło tak:

A później jak Mała będzie bardziej ruchliwa założymy go tak:

Mam nadzieję że dzięki przyszyciu ociepliny do tkaniny będzie się wszystko ładnie trzymało bez dodatkowego pikowania. Jeżeli przy którymś praniu okaże się że jednak nie to zawsze można dodatkowo przejechać maszyną prawda? :-)