niedziela, 30 października 2016

Portaski

Czy już pisałam że staram się szyć to co mi w danej chwili potrzebne? 
Tzn. jak zawsze wszystko jest potrzebne ale są ciuchy potrzebniejsze bardziej i mniej. 
Tak właśnie jest z portaskami mojej Pchły.
Leginsów i dresów ma sporo ale a to dwie pary w żłobku a to dwie pary za cieniutkie na tą pogodę i poszły do pudła na lato a to dwie pary się zmechaciły że nadają się tylko do dotarcia w domu. I takim sposobem zrobiło się mniej. Postanowiłam chociaż odrobinę uzupełnić garderobę małej panny i uszyłam dwie pary. 


piątek, 21 października 2016

Overlock z Lidla i pierwszy jego ciuch

Mam! Mam! Mam! 
Domyślacie się co to? ;-) Stał przez tydzień i czekał cierpliwie. Tylko zdążyłam go obejrzeć i z powrotem schowałam do pudła bo moje dziecko już chciało zepsuć. Tymi swoimi małymi łapkami już tu chciała dotykać nową zabawkę mamusi. Lepiej by się nauczyła nawlekać to cacko...

Polowałam już na niego w zeszłym roku ale nie miałam tyle szczęścia. Kilka sztuk rozeszło się migiem. Sama do końca nie wiem czy to był dobry pomysł szczególnie teraz gdy wróciłam na studia i uwierzcie mi że kasy na materiały i czasu na szycie mam mniej niż kiedykolwiek. 
PS. Spodziewajcie się recyklingowych postów ;-)