niedziela, 13 grudnia 2015

Lepsze dopasowanie

Witajcie!
Pokażę dziś recykling mojej bluzy ciążowej :-)
Rozmiar chyba był M ale krój oversize. W ciąży bardzo mi odpowiadała bo z leginsami tworzyła mój najwygodniejszy zestaw. Swoją drogą prócz jednych ciążowych leginsów z klinem których nie mogłam nosić bo wszystko co miało gumkę na brzuchu mi przeszkadzało a szwy klina dodatkowo podrażniały nie miałam żadnych typowo ciążowych ubrań. Wolałam kupić większy rozmiar klasycznych ubrań. A poza tym jakoś ta seria ciuchów ciążowych mnie nie zachwyciła. I nie, nie chodziłam w ciuchach męża :-) A brzuch był pokaźny jak widziałyście przy moich piżamach klik albo tu proszę bardzo stare zdjęcie telefonem.

Po ciąży szkoda mi było ją wyrzucić a już chodzić w niej nie chciałam bo wyglądałam mhm... niezbyt smukło.
Gumka na dole zapewniała dobre otulenie brzucha ale po porodzie dosyć sztywny materiał sterczał w tym miejscu. Dodatkowo opuszczane szwy ramion robiły mi jakieś szerokie ramiona a podkrój szyi non stop się wywijał. I jak ją polubić? Choć materiał fajny, kolor jasny łososiowy ujdzie, suwak z tyłu może być ale nie ten krój. Po udanej bluzce w pepitkę postanowiłam wypróbować ten sam wykrój i przerobić tą bluzę. Dla przypomnienia jest to skrócony wykrój na sukienkę z Burdy nr. 8/2015 model 121 w najmniejszym rozmiarze bez plisy przy szyi.
Rozprułam i rozcięłam tyle ile było można żeby zachować jak najwięcej materiału. Naniosłam szablon, wycięłam i zszyłam. Wyszła krótsza bo zupełnie inne są szwy ramion, ma krótsze rękawy, zaszewki na biuście i większy dekolt. W końcu rękawy są wszyte na swoim miejscu a ja nie wyglądam jak sprzedawca telewizorów.

Suwaka na plecach nie wypruwałam tylko chciałam go skrócić od góry. Tu z pomocą przyszła Burda. Przy opisach szablonów jest informacja jak skracać suwaki metalowe. Trzeba użyć kombinerek i niepotrzebne ząbki delikatnie wyrwać z taśmy no i zabezpieczyć kilkukrotnie obszywając nitką pomiędzy ostatnimi ząbkami żeby maszynka nam nie spadła. Obszycie dekoltu taśmą z materiału. W ogóle ile się nakombinowałam żeby wszystkie potrzebne elementy wyciąć z tej bluzy. Każdy centymetr był na wagę złota. Ale jest i podoba mi się bardzo i noszę na zmianę z tą w pepitkę plus ulubione dżinsy z dziurami :-) Już mi rodzina zapowiedziała że pod choinkę dostanę nowe portki bo nie mogą patrzeć jak noszę te podarte :-D
Pozdrawiam!

1 komentarz:

  1. Prosta, a fajna przeróbka. Faktycznie, szkodaby było ją wyrzucić!

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło jak skomentujesz.